Zajmując się fotografią kobiecą i lotniczą bardzo chętnie łączę obie te dziedziny. Aviation Glamour, bo tak formalnie nazywa się zdjęcia kobiece w lotniczych klimatach, ma wiele form. Jest też częścią fotografii modowej – zarówno związanej z odzieżą jak i dodatkami w postaci zegarków. Jako, że sam podchodzę do tych zdjęć jak zwykle „po mojemu”, starając się złapać odpowiedni klimat i smak, trafiam gdzieś po środku, czerpiąc po trochu z różnych pomysłów. Kolejna już sesja lotnicza, tym razem z Asią Mazur stała się okazją do zrobienia wyjątkowej serii zdjęć w towarzystwie poczciwego starego An-2, o których postanowiłem trochę napisać.
Do tej pory zrobiłem kilka sesji lotniczych. Pierwsza, jeszcze we wrześniu 2019 roku, była moją drugą w życiu kobiecą sesją zdjęciową (nie licząc warsztatów). Brały w niej udział dwie doświadczone modelki – Magda i Agnieszka, które świetnie wczuły się w lotniczy klimat. Kolejna sesja, w listopadzie 2019 roku pełna była natomiast przygód, bo jak łatwo się domyślić, listopad to średni termin na zdjęcia plenerowe. Odczuły to modelki, Martyna i Agata, które chciały dać z siebie wszystko, ale pogoda utrudniała im to (i tak wyszło wówczas wiele świetnych zdjęć). Kolejne sesje zrobiłem po przerwie w lipcu tego roku. Pierwszą z Martyną, z którą miałem okazję pracować przy zimnej listopadowej sesji, a drugą zrobiłem z Asią Mazur. To właśnie o tej sesji jest ten wpis.
Z Asią miałem już okazję pracować wcześniej przy sesji w centrum Poznania, na Starym Rynku. Fotospacer po centrum zaowocował wieloma świetnymi kadrami i kilkoma ranami wojennymi (definitywnie obcasy na Starym Rynku to średni pomysł, o czym Asia niestety przekonała się na sesji), oraz przede wszystkim chęcią zrobienia kolejnej sesji. Okazja nadarzyła się w połowie lipca, kiedy trafił mi się wolny weekend, który mogłem wykorzystać na szybką sesję.
Rzucając w piątek dosłownie w eter hasło, że chciałbym zrobić sesję na lotnisku, Asia napisała do mnie natychmiast. Umówiliśmy się na popołudniowe zdjęcia, dogadaliśmy stylizacje, a ja jak zwykle skontaktowałem się z ekipą Aeroklubu Poznańskiego, aby dostać zgodę na pokręcenie się po lotnisku. Gdy wszystko było ustalone, w niedzielę zjawiliśmy się na Kobylnicy gotowi do działania.
Pogoda nie była dokładnie taka jaką planowaliśmy, ponieważ w drodze na lotnisko świeciło słońce, a na miejscu przywitała nas krążącą w pobliżu burza. Na szczęście obyło się bez deszczu, a ciemne chmury dały świetny efekt kolorystyczny. Jak zwykle na tego typu sesji, zaplanowaliśmy kilka stylizacji, zaczynając od tych prostszych, na rozgrzewkę, przechodząc stopniowo do tych najfajniejszych.
Do stojącego za hangarem An-2 (SP-WKA) wybraliśmy białą koszulę, szaro-zielone spodnie i oczywiście kurtkę skórzaną w lotniczym stylu (tu mógłbym zrobić reklamę firmy, której jest to kurtka, bo świetnie nadali jej klimat lotniczy, ale… to nie jest wpis sponsorowany 😉 ). Plan był taki, żeby zrobić zdjęcia w klimacie przygodowym, lotniczym oraz może trochę sensualnym. O tej porze roku trawa wokół jest dosyć wysoka, więc samolot wygląda bardziej jak porzucony gdzieś w dziczy niż stojący na lotnisku. Brak śmigła i postępujące uszkodzenia poszycia na skrzydłach oraz uszkodzony statecznik pionowy (szkoda, że został uszkodzony bardziej niż był we wrześniu zeszłego roku), jeszcze bardziej pogłębiają ten obraz, ale pod odpowiednim kątem można ukryć te uszkodzenia. Najważniejsze są jednak charakterystyczne, zielone barwy samolotu, które przy zachmurzonym niebie i lekkim słońcu dawały świetny kolor tła.
Po zrobieniu kilku zdjęć, standardowo poszliśmy dalej i kontynuowaliśmy sesję w innych miejscach na lotnisku. Na tym skończyłaby się historia, gdyby nie pewna zmiana planów. Kiedy już wróciłem do domu i zacząłem przeglądać zdjęcia, stwierdziłem, że wyszły tak świetnie, że aż prosi się o więcej. Napisałem więc do Asi i umówiliśmy się na drugą sesję, szybką, tylko w tej jednej stylizacji i przy tym jednym samolocie. Taka sama procedura, zgoda Aeroklubu i w tygodniu podjechaliśmy na lotnisko. Pogoda była prawie identyczna, więc zdjęcia praktycznie niczym się nie różniły od niedzielnych. Dorzuciliśmy jednak kilka dodatków – szalik, okulary aviatory i zegarek (który ostatecznie pojawił się na pojedynczych zdjęciach). Pół godziny zdjęć szybko przerodziło się w godzinną sesję, ale za to efekt… był jeszcze lepszy niż za pierwszym razem.
Tak właśnie powstała ta seria zdjęć. Od typowych zdjęć portretowych, po kadry bardziej ogólne, w tym też i takie, w których to samolot zagrał główną rolę. Najlepszy efekt zdjęcia uzyskały w kolorze, ale czarnobiałe też mają swój, inny klimat. Znajdziecie je wszystkie w poniższej galerii.
Szczegóły sesji:
W roli głównej przed obiektywem wystąpiła wspaniała Asia Mazur, koniecznie zajrzyjcie na jej Instagrama: www.instagram.com/superasio/
Towarzyszył jej Antonow An-2 (SP-WKA) należący do Aeroklubu Poznańskiego. Przeżył on już wiele, czego dowodem są zdjęcia, ale zobaczymy jaka przyszłość go spotka, ponieważ znajdujący się niegdyś obok niego SP-FIX zyskał nowe życie.
Sprzęt:
Zdjęcia robione były dwoma aparatami – Sony A7RIV z obiektywem Sony FE 85mm F1.8, oraz Nikonem D850 z obiektywem Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art. Żadnych dodatkowych źródeł światła, ani blendy. Wszystko w naturalnym świetle, w godzinach od 18:00 do 19:00.
Taki zestaw sprzętowy wykorzystuję na sesjach najczęściej, ponieważ Sony idealnie nadaje się do zdjęć portretowych, natomiast Nikon, którego używam na co dzień przy zdjęciach lotniczych, z Sigmą 40mm spisuje się idealnie do szerszych kadrów. Obiektyw ten idealnie zastępuje obiektyw 35mm i 50mm, przez co nie trzeba przejmować się noszeniem zbyt dużej ilości sprzętu i zmienianiem obiektywów w terenie.
Podsumowanie
Na koniec podziękowania dla Aeroklubu Poznańskiego i wszystkich osób, które pomogły w realizacji tej sesji – i każdej dotychczasowej oraz planowanych przyszłych sesji. Na pewno tak długo jak lotnisko w Kobylnicy będzie funkcjonować, tak będę je odwiedzał, aby zachować na zdjęciach jego klimat. A potem przeprowadzka na Kąkolewo, gdzie na pewno będą mogły powstać jeszcze różne inne, ciekawe zdjęcia w klimatach lotniczych 🙂
A tu wersja czarnobiała zdjęć: