Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art to nietypowy i wyjątkowy obiektyw. Ogniskowa obecnie nie aż tak popularna, będąca czymś pomiędzy dwoma, standardowymi obiektywami – 35 i 50mm. Olbrzymia waga, solidna konstrukcja i jakość obrazu, która sprawia, że obiektyw ten wydaje się zbyt idealny. Jak jest naprawdę? O tym postaram się napisać w tym tekście.
To nie jest typowy test, ponieważ nie zamieszczę tu wykresów i tabelek rozdzielczości. Z racji tego, obiektyw ten jest na rynku już od końca 2018 roku, testów pojawiło się wystarczająco dużo. Jest to więc bardziej moja osobista ocena tego szkła po ponad roku użytkowania, wielu sesjach zdjęciowych i licznych otrzymanych pytaniach w stylu – „Jaki to jest obiekty?”, „Czy jest tak dobry jak mówią?”, „Co jest lepsze, 35, 40 czy 50 mm?” i jeszcze wielu innych.
Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art dostępna jest pod bagnety Canona EF, Nikona FX oraz Sony E (plus oczywiście bagnet Sigmy i Leica L). Swoją sztukę używam akurat w Nikonie D850. Zanim zdecydowałem się na jej zakup przejrzał bardzo wiele testów porównawczych, przykładowych zdjęć i opisów. Nie miałem sprecyzowanych wymagań co do ogniskowej, więc znając pozytywne opinie i testy porównywałem ją z wszystkimi dostępnymi na wiosnę 2019 roku obiektywami z zakresu 35-85mm szukając tego najostrzejszego. Uznałem, że na początek (nie miałem wtedy żadnej stałki) coś szerszego przyda mi się bardziej niż 85mm (nie wiedziałem, że dwa miesiące później zajmę się fotografią portretową, a ogniskowa 85mm stanie się tą najważniejszą… ale to inna historia).
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/2.5, 1/1250s, ISO 100
Ocena techniczna
Cechą charakterystyczną obiektywów Sigmy serii Art (oraz Sport) jest ich duży rozmiar i waga, za którymi idzie solidna konstrukcja. Tak jest i w tym przypadku. Chociaż mamy tu ogniskową 40mm, obiektyw waży aż 1200 g (przykładowo Sigma 35 mm f/1.4 DG HSM Art waży zaledwie 665 g, a Sigma 50 mm F1.4 DG HSM Art 815 g). Średnica filtra to 82 mm, więc sam obiektyw jest nie tylko ciężki, ale też i spory. Standardowo całość wykonano bardzo solidnie, łącznie z osłoną obiektywu, która jest duża i wykonana z grubego plastiku.
Nie mamy tu stabilizacji, co nie jest niczym dziwnym w przypadku obiektywów stałoogoniskowych. Osobiście uważam, że przy takiej wadze, stabilizacja nie jest nawet potrzebna, ponieważ i tak trzeba używać tego obiektywu nieco inaczej, solidnie się podpierając przy dłuższych czasach (czyli dosłownie wbijając sobie łokieć w żebra). Niektórzy mogą jednak narzekać, że w połączeniu z cięższą lustrzanką – np. właśnie Nikonem D850, zestaw ten będzie za ciężki do wygodnej pracy. Wszystko zależy oczywiście od osobistych preferencji i upodobań. Dla mnie taka waga nie jest większym problemem, ponieważ robiąc zdjęcia lotnicze używam ważącej 2700 g Sigmy 60-600 mm f/4.5-6.3 DG OS HSM Sport i robię zdjęcia z ręki, często przez wiele godzin. W związku z tym zestaw D850 + Sigma 40mm nie wydaje się aż taki ciężki. Tym co może być wadą jest ogólnie gabaryt tego szkła, który sprawia, że sam aparat staje się wielki i rzuca się w oczy, co przy niektórych rodzajach fotografii jest pewnym minusem (zwłaszcza w fotografii ulicznej).
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/1.6, 1/250s, ISO 100
Ocena obrazu
Jeśli chodzi o jakość obrazu, to przyznam się, że na tyle obiektywów stałoogniskowych ile mam, używałem i miałem okazję testować, żaden nie jest tak idealny jak ta Sigma. Obiektyw ten można używać już od maksymalnie otwartej przysłony f/1.4, a jakość zaczyna spadać dopiero po przymknięciu do f/8 i więcej. Trzeba jednak pamiętać, że szerokokątny obiektyw stałoogniskowy kupuje się po to, aby używać go na pełnym otwarciu, a nie przymykając go bardziej niż f/5.6. W związku z tym utrata ostrości po przymknięciu nie jest większym problemem.
Co istotne, nie zobaczymy tu prawie żadnych typowych dla szerszych ogniskowych zniekształceń na brzegach kadru. Są one tak minimalne, że praktycznie niezauważalne w normalnym użytkowaniu tego szkła. Ważne jest również to, że obiektyw ten jest ostry od krawędzi kadru, do krawędzi. Większość konkurencyjnych obiektywów zaczyna mocno wytracać ostrość przy krawędziach, a tu tego nie zobaczymy. Dzięki temu fotografując obiekty, albo kadry w których zależy nam na zachowaniu prostych linii, obiektyw ten spisze się bardzo dobrze – pod warunkiem oczywiście, że weźmiemy poprawkę na fakt, że ma on ogniskową 40mm, czyli nieco szerszą, co przy pewnych perspektywach zniekształca obraz.
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/1.4, 1/640s, ISO 100
Dzięki ogniskowej 40mm, obiektyw ten po pełnym otwarciu ma dalej całkiem przyzwoitą głębię ostrości, zwłaszcza w porównaniu do obiektywów 50 i 55mm. Jest to bez wątpienia zaleta. Jeśli chodzi o rozmycie tła, czyli bokeh, nie mam do niego żadnych uwag. Oczywiście ze względu na ogniskową nie uzyskamy tu takiego odcięcia od tła, jak w przypadku dłuższych ogniskowych, ale to jest kwestia używanej ogniskowej, a nie samego obiektywu. Podczas pracy z tym obiektywem nie zauważyłem żadnych problemów z winietowaniem lub aberracją chromatyczną – w niektórych wnikliwych testach zwracano na nią uwagę, ale w mojej codziennej pracy zupełnie jej nie zauważam.
Wyraźnie widać, że Sigma 40mm stworzona jest pod aparaty z dużymi matrycami – powyżej 36 MP. Nie często się o tym mówi, ale jakość wykonania optyki danego obiektywu ma duży wpływ na faktyczną rozdzielczość i tym samym jakość obrazu, jaki uzyskuje się przy używaniu coraz popularniejszych apartów pełnoklatkowych ale z dużymi matrycami – np. Nikon D850, Sony A7RIV lub Canon EOS 5Ds R. Niektóre bardzo dobre obiektywy starszej produkcji, w aparatach tego typu nie dają tak ostrego obrazu jak w przypadku mniejszych matryc. Producenci obiektywów zdają sobie z tego sprawę odświeżając w ostatnich latach swoje szkła właśnie z myślą o coraz większych matrycach.
Często można spotkać się z opiniami na temat obiektywów Sigmy albo Tamrona używanymi w lustrzankach, że występuje problem front, albo back focusa. O ile miałem z tym drobny problem w kilku obiektywach, które używam, tak na szczęście mój egzemplarz Sigmy 40mm nie miał takiego problemu i nie wymagał żadnej kalibracji. Nie oznacza to oczywiście, że będzie tak z każdym egzemplarzem, więc jak zawsze w przypadku obiektywów niezależnych producentów, trzeba mieć z tyłu głowy myśl, że będzie trzeba ten obiektyw kalibrować.
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/1.4, 1/250s, ISO 100
Dla kogo jest to obiektyw?
Tu dochodzimy do najczęściej pojawiającego się pytania, czyli dla kogo jest to obiektyw? Na pewno przyda się on tym, którzy nie chcą nosić ze sobą zbyt wielu obiektywów. Dzięki ogniskowej 40 mm zastąpi on z powodzeniem obiektywy 35 i 50 mm. Może wagowo niewiele się zyska, ale jednak co mniej obiektywów w plecaku, to mniej przekręcenia i mniej miejsca zajętego przez sprzęt.
Z drugiej strony ogniskowa 40mm chociaż jest uniwersalna, nie nada się do wszystkiego. Można tym obiektywem zrobić ciasny portret, ale nie uzyska się takiego efektu jak w przypadku ogniskowej 50 mm wzwyż. Chcąc sfotografować coś większego, albo całą sylwetkę postaci w ciasnym pomieszczeniu, damy radę, ale też nie zawsze – tu jednak Sigma zdając sobie sprawę z tego, że 35mm jest zbyt podobne do 40mm a 24mm nie każdemu odpowiada, równocześnie z Sigmą 40mm wydała Sigmę 28 mm f/1.4 DG HSM Art, będącą jej odpowiednikiem jakościowym. Obiektyw ten idealnie wypełnia luki w ogniskowych (brakuje jeszcze tylko jakiegoś zwariowanego obiektywu o ogniskowej np. 75mm). Oba te obiektywy są jakby boczną linią szkieł, które z jednej strony uzupełniają standardowe stałki, ale z drugiej tworzą jakby niezależny standard.
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/2.2, 1/80s, ISO 100
Sam korzystam z tego obiektywu w kilku sytuacjach jako drugiego szkła, nieco rezerwowego. Podczas sesji w plenerze, kiedy w głównym aparacie używam obiektywu 85mm, w drugi wkręcam 40mm do zdjęć całej sylwetki lub postaci i otoczenia. Podczas sesji we wnętrzach, jest to często mój główny obiektyw, jeśli brakuje mi miejsca na wykorzystanie 85mm, albo 55mm. Z racji swojej ostrości i ogniskowej, używam go również jako uniwersalny obiektyw do zdjęć produktowych albo krajobrazowych i miejskich, kiedy potrzebuję jasne i bardzo ostre szkło, a stała ogniskowa nie jest ograniczeniem.
Najwięcej zdjęć tym obiektywem zrobiłem podczas sesji na lotniskach, kiedy chciałem uchwycić zarówno cały, lub prawie cały samolot i modelkę. Sporo zdjęć sensualnych też wykonałem tym szkłem, jednak podczas sesji we wnętrzach częściej decyduję się na ogniskową 55mm w Sony A7RIV, który jest moim podstawowym aparatem – wybór ten podyktowany jest jednak bardziej kwestią autofocusa w Sony, niż jakimiś wadami Sigmy. Gdybym miał ten obiektyw pod bagnet E, prawdopodobnie używałem go częściej w takich sytuacjach.
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/2.8, 1/100s, ISO 100
Tu dochodzimy do kwestii komu ten obiektyw się nie przyda. Jeśli macie już obiektyw 35 i/lub 50mm, zakup Sigmy 40mm będzie mało opłacalny, chyba, że docelowo chcecie nią zastąpić oba te szkła. Pod względem jakości, bez wątpienia Sigma 40mm będzie ostrzejsza i lepsza, ale jeśli nie używacie flagowych aparatów z większą matrycą, niekoniecznie zauważycie tę różnicę jakości. Też czasami obiektyw ten może się wydawać wręcz za ostry. Chociaż brzmi to dziwnie, ponieważ w fotografii często chodzi o uzyskanie maksymalnej ostrości, bywają sytuacje, kiedy chce się uzyskać nieco bardziej miękki kadr.
Niektórzy mogą również mieć problem z przestawieniem się na nietypową ogniskową jaką jest 40mm, zwłaszcza jeśli często fotografują standardowymi obiektywami 35 i 40mm. Dla jednych będzie to trudny do przeskoczenia problem, dla innych kwestia kilku kroków podczas sesji. Pozostaje też kwestia kątów i perspektywy jaką rysuje taki obiektyw w porównaniu do pozostałych ogniskowych. Dla mnie nie było to problemem, jednak słyszałem kilka opinii, że nie każdy umiał się do tego przyzwyczaić.
Nikon D850 + Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art, f/1.4, 1/50s, ISO 100
Werdykt
Osobiście uważam, że Sigma 40mm f/1.4 DG HSM Art to idealny obiektyw. Spełnia wszystkie moje oczekiwania – uniwersalna ogniskowa, jakość obrazu i ta nieuchwytna plastyka zdjęć oraz bokeh uzyskiwany dzięki możliwości pracy na przysłonie f/1.4. Faktycznie jest ciężki i przy dłuższym użytkowaniu nieco męczy rękę, ale można temu zaradzić odrobiną treningu 🙂 Największą zaletą jest jednak dla mnie właśnie uniwersalność ogniskowej, dzięki czemu zamiast posiadania trzech obiektywów – 24, 35 i 50mm, wystarczy mi zestaw 28 i 40mm (plus oczywiście 85mm, ale to już inny rodzaj obiektywu). Kwestia wagi jest dla mnie sprawą drugorzędną, ponieważ i tak jeśli potrzebuję szerszy obiektyw, to zwykle na sesji mam również sporo innego sprzętu, co oznacza i tak potrzebę noszenia wszystkiego.
Jednym słowem – polecam każdemu kto szuka jasnej, ostrej i szerokiej stałki.